Od kilku dni nieoficjalnie mówiło się w Sojuszu o Józefie Oleksym, jako możliwym kandydacie na stanowisko premiera. Wczoraj na Radzie Krajowej SLD głośno przyznała to Katarzyna Piekarska. - Jeżeli misja prof. Marka Belki się nie powiedzie, musimy mieć różne rozwiązania awaryjne; jednym z takich rozwiązań jest Józef Oleksy - mówiła Piekarska. Choć sam wicepremier twierdzi, że na ten temat nie było jeszcze dyskusji, to nie wyklucza takiego wariantu. - Jeżeli powstałyby okoliczności, w których trzeba byłoby wziąć na siebie nowe obowiązki, to ja byłbym na to gotowy - mówi. Na takie właśnie okoliczności liczą SLD-owskie doły, które Belki nie lubią, a Oleksy to ich człowiek. I choć szef SLD Krzysztof Janik uparcie powtarza, że na razie trwają rozmowy z kandydatem prezydenckim, to sam zaczął się już przejęzyczać: Posłuchaj: Wspieranie Belki jest jednak coraz trudniejsze, a kandydatura Oleksego to sygnał dla PSL-u, że możliwy jest powrót do koalicji. - Niewątpliwie także z naszego punktu widzenia (Oleksy) jest lepszym kandydatem - mówi szef klubu PSL Zbigniew Kuźmiuk. Oficjalnie więc wciąż kandydatem na premiera jest Belka, ale realnie jego szanse są coraz mniejsze.