- Wojna, którą otwarcie zapowiedział prezydent Stanów Zjednoczonych ? wcześniej czy później się rozpocznie - mówi sieci RMF doktor Tomasz Szulc z Politechniki Wrocławskiej, ekspert od spraw uzbrojenia. - Umówmy się, że Amerykanom uda się w sposób prawie jednoznaczny - bo 100-procentowej pewności nie ma nigdy - określić kto był sprawcą. Wtedy sytuacja jest już jednoznaczna. Zazwyczaj w takiej sytuacji można odszukać miejsca, w których terroryści z danej organizacji, ukrywają się, miejsca, w których znajdują się obozy szkoleniowe, jakieś magazyny i wtedy - jak sądzę - Amerykanie bez oglądania się na lokalizację tych obiektów, w jakich krajach się znajdują, dokonają na pewno uderzenia z powietrza. Albo za pomocą samolotów z lotniskowców - te samoloty mogą dotrzeć do dowolnego miejsca na kuli ziemskiej. Co prawda nie szybko, bo te lotniskowce trzeba przebazować, ale nie ma takiego miejsca na ziemi, do którego samoloty USA nie mogłyby dolecieć. Jeszcze szybciej mogą tam dotrzeć pociski rakietowe, np. pociski manewrujące typu ?Tomahawk?, wystrzelone albo z pokładów samolotów albo okrętów podwodnych, oczywiście z głowicami konwencjonalnymi. Należy się spodziewać, że skuteczność tego typu pocisków - w przypadku celów stacjonarnych: budynków, obozów - jest nadzwyczaj wysoka. Można być pewnym, że te obiekty zostaną zniszczone - powiedział RMF Tomasz Szulc. Kwestia tylko, kiedy zostanie zidentyfikowany cel, a to w przypadku przedwczorajszego zamachu jest bardzo skomplikowane.