Jak podkreślił przewodniczący składowi orzekającemu sędzia SA Paweł Rysiński, ustalenia sądu I instancji (który skazał Sawicką) były prawidłowe, a ówczesna posłanka przyjęła łapówkę od udających biznesmenów agentów CBA. - I odpowiada za to moralnie - podkreślił sędzia, dodając, że odpowiedzialności karnej Sawicka uniknęła wobec stwierdzenia, że techniki operacyjne stosowane w tej sprawie przez CBA były stosowane nielegalnie. - Sąd apelacyjny uniewinnił oskarżonych z powodu rażących uchybień popełnionych przez CBA w toku prowadzonych wobec obojga oskarżonych czynności operacyjnych. Czynności te podjęto nielegalnie, bo bez istnienia ku temu ustawowych przesłanek prawnych, a następnie wykonywano bez dochowania ustawowych reguł ich dopuszczalności, co dyskwalifikuje zgromadzony materiał dowodowy - podkreślił sąd. "CBA nadane mu ustawą uprawnienia złamało już na wstępie" - CBA nadane mu ustawą uprawnienia złamało już na wstępie, podejmując wobec Beaty Sawickiej bezprawną i nielegalną inwigilację - wskazał sąd. - W tej sprawie reguły prowadzenia czynności operacyjnych dla celów dowodowych w postępowaniu karnym nie zostały przez CBA dochowane na żadnym etapie ich zarządzania i stosowania - mówił sędzia Paweł Rysiński. Dodał, że wprawdzie już sąd I instancji dostrzegł "pewne uchybienia" po stronie CBA, co miało wpływ na wyrok SO, ale "nie ocenił należycie rangi proceduralnej tych rażąco sprzecznych z ustawą o CBA działań, które w całości dyskwalifikują zgromadzone materiały operacyjne jako dowody winy oskarżonych". Z tego powodu, mimo że ówczesna posłanka PO przyjęła łapówkę od udających biznesmenów agentów CBA, nie mogła zostać skazana. "Szef CBA nie wydał stosownego zarządzenia" Sędzia dodał, że analiza sprawy dokonana przez SA wykazała, że po stronie Sawickiej "nie zaistniały jakiekolwiek faktyczne i w konsekwencji prawne przesłanki uprawniające CBA do poddania jej operacyjnej inwigilacji przez tajnego agenta przed 16 czerwca 2007 r.". Ponadto, jak dodał, do wręczenia Sawickiej korzyści majątkowej doszło "pomimo tego, że szef CBA nie wydał stosownego, a niezbędnego dla realizacji tej prowokacji zarządzenia". Zdobyte nielegalnie materiały operacyjne nie mogą stanowić dowodu winy w postępowaniu karnym - podkreślił w piątek Sąd Apelacyjny w Warszawie, uzasadniając wyrok uniewinniający. Sąd: Nielegalne materiały nie mogą stanowić dowodu winy Sąd Apelacyjny uznał działania operacyjne agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeciwko obojgu oskarżonym za sprzeczne z prawem. - Wykraczały one poza przyznane CBA ustawą uprawnienia bądź też były przeprowadzone z naruszenie określonych ustawowo rygorów ich dopuszczalności - powiedział przewodniczący składowi orzekającemu sędzia Paweł Rysiński. - Stanowi to złamanie konstytucyjnych zasad demokratycznego państwa prawnego i sprawia, że uzyskane przez CBA materiały operacyjne, jako zdobyte nielegalnie, nie mogą stanowić dowodu winy w postępowaniu karnym - podkreślił sędzia. Wyrok jest prawomocny. Prokuratura może składać w tej sprawie kasację do Sądu Najwyższego. Aby ją uzasadnić, musiałaby wskazać "rażące błędy" sądu apelacyjnego. "Pani Sawickiej stała się ogromna krzywda należą się jej przeprosiny" Prokurator nie wyklucza kasacji do Sądu Najwyższego od uniewinnienia Beaty Sawickiej i Mirosława Wądołowskiego z zarzutów korupcji. Obrona i oskarżeni są usatysfakcjonowani wyrokiem. W piątek Sąd Apelacyjny w Warszawie uniewinnił ich oboje, uznając działania operacyjne CBA wobec nich za nielegalne. Sawicka po wyroku mówiła, że zawsze wiedziała, iż jest niewinna. Nie chciała odpowiedzieć na pytanie, czy teraz zażąda odszkodowania. Wądołowski powiedział, że jest szczęśliwy. Dodał, że nie oczekuje przeprosin od b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Obrońca Sawickiej mec. Mikołaj Pietrzak powiedział dziennikarzom, że "wyrok jest wspaniały i jest lekcją demokracji i praworządności". Jego zdaniem uzasadnienie SA powinno być obowiązkowe przy szkoleniu oficerów służb i prokuratorów. - Pani Sawickiej stała się ogromna krzywda () należy się jej odszkodowanie i przeprosiny - dodał. Prok. Rafał Maćkowiak oświadczył, że będzie analizować, czy istnieją podstawy do wystąpienia o kasację. Zwrócił uwagę, że sąd I instancji dokonał zupełnie innych ocen niż SA. Przypomnijmy, że CBA zatrzymało Sawicką, ówczesną posłankę PO, w październiku 2007 r., gdy przyjmowała od udającego biznesmena agenta CBA 50 tys. zł. Zatrzymano też burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego, któremu zarzucono, że za łapówkę obiecał dokonać zmian w planie zagospodarowania przestrzennego Helu. Szczegóły nagłośnił ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński tuż przed wyborami. Wywołało to wątpliwości PO i części mediów co do domniemanego politycznego tła operacji CBA wobec Sawickiej (usuniętej wtedy z PO). Ona sama prosiła w emocjonalnym wystąpieniu szefa CBA, by jej "nie linczował publicznie". Twierdziła, że padła ofiarą prowokacji "agenta Tomka", czemu CBA zaprzeczało. W maju 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Sawicką na trzy lata więzienia, pozbawienie praw publicznych na cztery lata i 40 tys. zł grzywny, a Wądołowskiego - na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i 20 tys. zł grzywny. Prokurator żądał dla Sawickiej pięciu lat więzienia, a dla Wądołowskiego - 3,5 roku. "Obrona wnosiła o uniewinnienie podsądnych" Obrona wnosiła o uniewinnienie podsądnych. Zdaniem adwokatów operacja CBA była nielegalna, bo Biuro nie miało wiarygodnej informacji o możliwym przestępstwie Sawickiej - bez czego nie powinno było wszczynać operacji przeciw niej. Obrona podtrzymuje, że agent CBA Tomasz Kaczmarek (dziś poseł PiS) uwodził Sawicką. Obrona wskazywała też na nieczytelność podsłuchów w istotnych momentach nagranych przez CBA rozmów agentów z Sawicką. CBA zaprzeczało temu. SO nie dał wiary wersji Sawickiej, że pieniądze, jakie otrzymała od agentów CBA były pożyczką; uznał, że oskarżeni działali z chęci zysku. Ocenił też, że działania CBA wobec późniejszych oskarżonych nie miały podtekstu politycznego. Niestety - mówił sędzia - sprawa uzyskała taki podtekst już po ich zatrzymaniu, co "utrudniło jej wyjaśnienie". Prokuratura apelowała od wyroku SO, co do zawieszenia kary dla burmistrza Helu oraz co do wysokości grzywny i kosztów postępowania.