W zajętej przez sojuszników Kerbali, symbolicznie obalono wczoraj Saddama Husajna. 5-metrowy posąg z brązu przewrócili sami mieszkańcy miasta, przy jedynie niewielkiej pomocy żołnierzy amerykańskich, którzy w Kerbali - świętym mieście szyitów - są od soboty. W innym z zajętych już przez sojuszników miast - An Nassiriyi - są specjalni wysłannicy RMF. Piotr Sadziński i Robert Kalinowski donoszą, że najważniejszą kwestią w mieście jest teraz bezpieczeństwo - mieszkańcy proszą jednostki sprzymierzonych, by zabezpieczyły ich przed kradzieżami. - Oni widzą złodziei, ale nie robią nic - żalą się mieszkańcy. Walki o An Nassiriyę trwały 10 dni. Amerykanie mówią, że nie spodziewali się aż takiego oporu irackiej armii. Wojska koalicji zniszczyły tam przede wszystkim budynki, należące do partii Baas. Niektóre uderzenia nie były jednak celne - w jednym z domów, w który trafiła amerykańska rakieta, zginęło 16 osób. Ale mieszkańcy An Nassiriyi nie zrzucają całej winy na Amerykanów. Mówią, że także irackie rakiety spadały na ich domy.