Budynek zawalił się w środę i od tego czasu trwała akcja ratunkowa. Według służb, kobieta, pracownica fabryki odzieży, była ostatnią osobą, która przetrwała żywa pod gruzami. Jej słaby głos ratownicy usłyszeli dziś rano, podali jej wodę, jedzenie i tlen. W zawalonym budynku swoją siedzibę miało kilka fabryk odzieży. W chwili, gdy doszło do katastrofy wewnątrz znajdowało się około trzech tysięcy osób. Ponad dwa tysiące udało się jak dotąd uratować. Około tysiąca z nich jest w ciężkim stanie. Robotnicy opowiadali potem, że właściciele fabryk kazali im pracować, mimo iż dzień przed katastrofą na ścianach były widoczne ogromne pęknięcia. Bangladesz to jeden z największych na świecie wytwórców odzieży. Dzięki taniej sile roboczej w całym kraju istnieje wiele fabryk produkujących ubrania dla światowych koncernów. Właściciele zakładów odzieżowych w Bangladeszu oskarżani są jednak o wyzysk i o to, że nie zapewniają pracownikom bezpiecznych warunków pracy.