- Zakazano mi wyjazdu bez podania podstaw prawnych - powiedziała Ismaiłowa, która za swą pracę dostała kilka nagród; przed dwoma laty znalazła się w gronie dziennikarzy i redakcji z krajów b. ZSRR nagrodzonych w Hamburgu za odwagę. Nagrodzono ją za materiały, które demaskują korupcję, nadużycia władzy i naruszanie praw człowieka w Azerbejdżanie. Ismaiłowej, jak poinformowała, nie pozwolono polecieć w sobotę z Baku do Pragi, gdzie miała uczestniczyć w konferencji międzynarodowej. -Prokuratura zabroniła pani Ismaiłowej wyjazdu, gdyż jest świadkiem w sprawie karnej i musi złożyć zeznania - powiedział AFP rzecznik prokuratury generalnej Azerbejdżanu Eldar Sułtanow. Tymczasem dziennikarka śledcza twierdzi, że władzom chodzi o to, by ją zastraszyć. AFP przypomina, że w r. 2012 dziennikarkę,informującą o korupcji w rządzie Azerbejdżanu, namawiano do odstąpienia od zgłębiania tematu, szantażując ją opublikowaniem w internecie filmu, w którym uprawia seks, a który nakręcono ukrytą kamerą w jej domu. Ismaiłowa jednak nie dała się zastraszyć, a obrońcy praw człowieka zaapelowali do prezydenta Ilhama Alijewa, aby zapewnił dochodzenie w sprawie "kampanii oszczerstw" wobec dziennikarki. Według depesz dyplomacji amerykańskiej z roku 2009, które ujawnił demaskatorski portal Wikileaks, prezydent Alijew opisał dziennikarkę Chadidżę Ismaiłową jako "wroga rządu". Obrońcy praw człowieka zarzucają prezydentowi Alijewowi tłumienie wolności słowa, prześladowanie dziennikarzy i więzienie opozycjonistów. Władze Azerbejdżanu utrzymują, że ich bogaty w ropę i gaz kraj to prawdziwa demokracja.