- Większość posłów, którzy byli dziś na sali, była za odwołaniem Wąsacza. Z tych co się wypowiadali, ponad 20 posłów będzie za tym wnioskiem - powiedział Szczot wychodząc ze spotkania. Zdaniem Elżbiety Barys (RS AWS), na razie nie można jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, ilu posłów AWS złamie klubową dyscyplinę i zagłosuje za wnioskiem. - Jeszcze wszystko jest możliwe, trwają rozmowy z rządem - powiedziała. Dodała, że sygnatariusze wniosku liczą na realizację jednego z zaproponowanych przez siebie rozwiązań w sprawie uwłaszczenia i zmiany zasad prywatyzacji. - Czyli albo ewentualna dymisja ministra, albo wreszcie rozwiązanie tych problemów, które zgłaszamy - oświadczyła Barys. Według Ryszarda Matusiaka ("S"), sprawę mogłoby rozwiązać na przykład podpisanie przez premiera Jerzego Buzka i wicepremiera Leszka Balcerowicza dokumentu, "który gwarantowałby realizację programu" proponowanego przez autorów wniosku o odwołanie Wąsacza. - Chodzi m.in. o powszechne uwłaszczenie i zmianę polityki gospodarczej. To są ważne rzeczy - podkreślił. W spotkaniu wzięło udział 33 spośród 74 posłów AWS, którzy złożyli do marszałka Sejmu wniosek o wotum nieufności dla Wąsacza. W spotkaniu nie uczestniczył jeden z inicjatorów tego wniosku - Gabriel Janowski. Podczas sobotniej debaty w Sejmie miał on przedstawiać ten wniosek. Z powodu choroby jest jednak nieobecny od kilku dni w Sejmie. Prawdopodobnie też nie zjawi się w Sejmie w sobotę. W tej sytuacji grupa wnioskodawców postanowiła przekazać swoje pełnomocnictwa Elżbiecie Barys. Tymczasem według marszałka Macieja Płażyńskiego, spowodowało to problem proceduralny. Marszałek powiedział dziennikarzom, że dotąd przekazywanie pełnomocnictw odbywało się zwyczajowo. Polegało na wskazywaniu kolejnego wnioskodawcy przez poprzedniego albo przez sygnatariuszy wniosku. Jednak Gabriel Janowski nie wskazał swego następcy, a pod przekazaniem pełnomocnictw Elżbiecie Barys podpisało się tylko dwudziestu kilku sygnatariuszy - mówił marszałek. - W najbliższym czasie spotkam się z Prezydium Sejmu, żeby wspólnie zdecydować, jak w tym wypadku postąpić - powiedział Płażyński.