Dyskusję między prowadzącą program Ewą Stankiewicz a filozofem prof. Bogusławem Wolniewiczem wywołało stwierdzenie dziennikarki, że w 2010 r. Rosja dokonała "ataku na Polskę". "Jaki był atak na Polskę?" - dopytywał gość. "Zabicie polskiego prezydenta na pokładzie samolotu" - stwierdziła Stankiewicz."Ależ pani redaktor, bardzo panią przepraszam, nie można takich rzeczy mówić. Przecież nie ma pani ani cienia dowodu" - odpowiedział Wolniewicz. Dziennikarka zdecydowanie broniła swojego stanowiska, powoływała się na badania ekspertów. "Żeby traktować jakieś domniemania jakichś tam podejrzanych profesorków z Ameryki sprowadzanych? Jakiś tam Nowaczyk czy Binienda. Pies z kulawą nogą o nich nie słyszał. (...) Pani powtarza bujdę, którą się tu puszcza w ruch. Karygodną bujdę" - przekonywał profesor. Stankiewicz próbowała dowieść, że są naukowe dowody na wybuch na pokładzie prezydenckiego samolotu. "Toż pani nie ma zielonego pojęcia ani o matematyce, ani o fizyce, więc niech pani nie zawraca mi głowy!" - ripostował gość Telewizji Republika. Dyskusja zakończyła się opuszczeniem studia przez prof. Wolniewicza. "Proszę państwa, liczyłem, że tu będzie jakaś rozsądna rozmowa. Ale widzę, że się przeliczyłem. Proszę mi wybaczyć, że na tym rozmowę zakończymy. Dziękuję za zaproszenie" - powiedział na zakończenie. Wcześniej prof. Bogusław Wolniewicz był wielokrotnie gościem Telewizji Republika, Telewizji Trwam i Radia Maryja.