- Policjanci zabezpieczyli dokumenty samochodu i sprawdzili zapisy tachografów. Nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości. Kierowcy, jeżeli ich stan zdrowia pozwoli, wrócą niedługo do Polski - powiedział w niedzielę Rose. Nie jest jeszcze znana przyczyna wypadku. Rose zapewnił, że obaj jadący autobusem kierowcy są doświadczonymi zawodowymi kierowcami. W wypadku polskiego autobusu, do którego doszło w sobotę rano w pobliżu miasta Wels w Górnej Austrii, jeden mężczyzna zginął, a 39 osób zostało rannych, w tym pięć ciężko. Autokarem jechali pracownicy Elektrowni Opole na wycieczkę w Alpy. Wyjazd był zorganizowany przez opolskie biuro podróży "Opolanin". Transport zapewniła firma Funclub z Poznania.