Amerykański Departament Sprawiedliwości utworzył listę 14 serwisów, w tym YouTube i MySpace, z których korzystanie - oglądanie, zamieszczanie filmów, nagrań, czy wiadomości - stanowi "poważne zagrożenie operacyjne", jednocześnie zablokowano do nich dostęp w wojskowej sieci. Krytycy twierdza, iż ma to na celu zarówno uniemożliwienie żołnierzom rozpowszechniania złych wiadomości, jak również odcięcie im do nich dostępu. W ramach walki o morale, żołnierze nie będą już mieć dostępu zarówno do przekazów umieszczanych na serwisach przez ich kolegów, jak również do materiałów umieszczanych tam przez rebeliantów. O ile armia amerykańska zawsze zakazywała rozprowadzanie materiałów, które mogą zagrozić jej operacjom, to nowy zakaz uniemożliwi kontakty żołnierzy z ich przyjaciółmi oraz rodzinami na całym świecie, odcięty zostanie także dostęp do niekontrolowanych przez wojsko przekazów ze stref konfliktu. Co prawda teoretycznie żołnierze mogą dalej korzystać z serwisów za pomocą własnych komputerów, lecz w praktyce podczas misji mają oni jedynie dostęp do wojskowego sprzętu oraz sieci. Oczywiście na wymienionych serwisach ciągle będą pojawiały się filmy z Iraku, tudzież Afganistanu, jednakże będą to materiały zamieszczane za aprobatą amerykańskiego dowództwa i jak się można domyślić filmy będą przedstawiały sukcesy armii amerykańskiej na polu walk z rebeliantami oraz pomocy lokalnym mieszkańcom.