Aptekarze podkreślali, że w tej chwili każdy może mieć dostęp do najbardziej intymnych szczegółów naszego życia. Informacje zawarte na receptach - zanim dotrą do kas chorych - mogą trafić w niepowołane ręce; na przykład firm informatycznych, które uczestniczą w przekazywaniu danych z aptek do kas. - Może dojść do sytuacji, gdy ktoś wykradnie dane z komputera, w którym znajdują się dane pacjenta. Dane te może potem sprzedać - mówiła wiceprezes NRA Leokadia Danek. - Dane nie wychodzą poza linię apteka - kasa chorych - ripostował przedstawiciel ministerstwa zdrowia Rafał Cieślicki. Również według przedstawiciela Prokuratury Generalnej rozporządzenie nie narusza konstytucji. Pogląd ten podzielił Trybunał Konstytucyjny. Podkreślił, że apteki mają obowiązek przekazywania kasom chorych danych osobowych pacjentów, których leki są refundowane. Inną sprawą jest ochrona tych danych i przestrzeganie, by nie dostały w niepowołane ręce. Trybunał Konstytucyjny nie zajmował się tą sprawą. Wyrok jest ostateczny.