Jeżeli dobrze zanalizowaliśmy zachowania Amerykanów, które odrzucają od nich zwykłych Irakijczyków, jeśli będziemy unikali arogancji i ignorancji a okazywali przyjaźń i zrozumienie - a także to, że nie jesteśmy mądrzejsi w każdej sprawie - to mamy szansę, że sytuacja naszych żołnierzy, lekarzy czy policjantów będzie lepsza. Co nie znaczy, że ze strony sił zbrojnych, tworzącej się partyzantki sił wiernych reżimowi czy terrorystów związanych z organizacjami religijnymi nic nam nie grozi. To jest zbyt duże i złożone społeczeństwo, żeby stosować tę samą miarę wobec wszystkich. Można być w 100 proc. pewnym, że ci, którzy podejmują działania zbrojne wobec Amerykanów, będą to robić także wobec Polaków. Niezwykle ważne będzie pozyskanie arabskiej ulicy, która jest niesłychanie ważna przy kształtowaniu postaw zwykłych Irakijczyków, aby nie była wrogo nastawiona wobec Polaków. Andrzej Jonas jest komentatorem politycznym, redaktorem naczelnym "The Warsaw Voice"