Wiadomo, że przekazanie dyplomaty jemeńskim władzom odbyło się pokojowo. Krzysztof Suprowicz powiedział sieci RMF, że przez cały czas w niewoli był traktowany dobrze i z godnością. Jedyną sytuacją gdy napastnicy użyli siły było samo uprowadzenie. Wciąż nie wiadomo jednak czy to negocjacje czy, jak twierdzą niektóre źródła, ultimatum postawione przez armię doprowadziło do uwolnienia polskiego ambasadora. Podejmując rozmowy z porywaczami rząd Jemenu wysłał żołnierzy w rejon, gdzie był przetrzymywany nasz dyplomata. Przypomnijmy - członkowie jednego z jemeńskich plemion uprowadzili ambasadora Suprowicza w minioną środę. Od tego czasu więzili go w górskiej wiosce - 60 kilometrów od Sany. Ostatnie wydarzenia nie zniechęciły Krzysztofa Suprowicza do pełnienia misji dyplomatycznej w Jemenie. Polski ambasador po uwolnieniu z rąk porywaczy powiedział nam, że jest w bardzo dobrej formie i zamierza kontynuować swoją pracę jako przedstawiciel RP w jemeńskiej stolicy Sanie. Polski MSZ nie zamierza odwoływać polskiego ambasadora z Jemenu wbrew jego woli. Jak powiedział sieci RMF rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Paweł Dobrowolski, wezwanie Krzysztowa Suprowicza było rozważane - jednak decyzję uzależniono od tego w jakim stanie będzie dyplomata po odzyskaniu wolności.