Był już wiceprezydentem, kandydatem na prezydenta, obrońcą środowiska naturalnego oraz zdobywcą nagrody akademii filmowej za film dokumentalny "Niewygodna prawda". Teraz Al Gore występuje do amerykańskiego Kongresu protestując przeciwko globalnemu ociepleniu. Gore nawołuje członków Kongresu by odłożyli na bok politykę i zajęli się "najważniejszym kryzysem naszych czasów". Gore powiedział członkom Komitetu do spraw energii i handlu, że przyszłe pokolenia będą oceniać dzisiejsze przedsięwzięcia: - Czy zapytają: co oni sobie myśleli? Czy może spojrzą w przeszłość i stwierdzą: jak znaleźli oni tą niezwykłą odwagę moralną, by stanąć ponad polityką i dotrzymać obietnic Amerykańskiej Demokracji. Były wiceprezydent dodał, iż w sytuacji, gdy demokraci mają większość w Kongresie, społeczeństwo amerykańskie oczekuje działań ze strony Kapitolu. Jak pokazują wyniki najnowszej ankiety przeprowadzonej przez organizację Gallup na temat środowiska naturalnego, 41 procent Amerykanów jest bardzo zaniepokojonych problemem ocieplenia klimatu. Gore chce, by Stany Zjednoczone powinny natychmiast zamrozić emisję węgla oraz zaplanować jej zmniejszenie o 90 procent w przyszłości. Dodał także, że kraj powinien podpisać się pod światowym traktatem dotyczącym klimatu, którego podpisania odmówił prezydent Bush. Al Gore nie wspomniał słowem o swoich prezydenckich ambicjach. Powtórzył, że nie planuje powtórnej kandydatury. Jednak według wielu badań jest on jednym z faworytów partii demokratycznej.