- Akt oskarżenia skierowano do Sądu Okręgowego w Warszawie - powiedział w piątek prok. Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Jak wynika z ustaleń prokuratury, mieszkający w Zgierzu (woj. łódzkie) Maciej Ż. od 2012 roku do maja 2013 roku wyrabiał, a następnie sprzedawał przez internet szkodliwy dla zdrowia środek odchudzający, nazywany potocznie "spalaczem tłuszczu". W skład środka wchodził m.in. chemiczny związek organiczny fenoli - 2,4 Diniotrophenol (DNP), należący do fitotoksycznych bojowych środków trujących, którego spożycie powoduje silne zatrucie z objawami obrzęku płuc oraz hipotermię i może spowodować śmierć. Był tam także środek DMAA, który ma działanie stymulujące, a jego zażycie również może spowodować zgon. Maciej Ż. zamieszczał ogłoszenia, w których oferował produkt. Zdaniem prokuratury, mężczyzna sprowadził niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób kupujących ten środek w internecie, z których udało się ustalić 19 osób, a w dniu 17 maja 2013 roku spowodował zgon jednej z nich. 16 maja 2013 roku jedna z klientek po zażyciu tabletek źle się poczuła, dostała wysokiej gorączki, miała problemy z oddychaniem, bolała ją głowa i mięśnie. Tego samego dnia trafiła do jednego z warszawskich szpitali. 17 maja, pomimo zabiegów mających na celu ustabilizowanie jej stanu zdrowia i zachowanie funkcji życiowych, kobieta zmarła. Zdaniem prokuratury, objawy poprzedzające jej zgon w sposób nie budzący wątpliwości wskazują na działanie 2,4 Dinitrophenolu, zakupionego - jak wynika z dowodów - od Macieja Ż. Przesłuchany czterokrotnie w charakterze podejrzanego Maciej Ż. odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na jakiekolwiek pytania, w tym w kwestii czy przyznaje się do zarzutu. Jak podkreśla prokuratura, Maciej Ż. z racji odbywania służby wojskowej w jednostce obrony przeciwchemicznej miał doświadczenie w zakresie postępowania z toksycznymi substancjami bojowymi używanymi w celach wojskowych, takich jak DNP i DMAA i był świadomym ich wpływu na organizm ludzki, w tym możliwości spowodowania zgonu w wyniku zażycia tych substancji. Oskarżonemu grozi kara pozbawienia wolności od 2 do 12 lat. Jest on aresztowany. Na poczet grożących mu kar i grzywien prokuratura dokonała wpisów do hipotek czterech nieruchomości, będących własnością oskarżonego.