Lepper mówił wcześniej w środę, że ostrzegano go w piątek, iż "zostanie zlikwidowany". Według niego, naruszono immunitet Woszczerowicza, bo został on we wtorek "zatrzymany w samolocie i wyprowadzony na oczach pasażerów" przez ABW. Według Stańczyk, po tym jak Lepper powiadomił Biuro Ochrony Rządu, że czuje się zagrożony, BOR zwróciło się do ABW o "stosowne kroki". ABW wszczęła śledztwo; przesłuchano oficerów BOR z ochrony Leppera i inne osoby, które mogły coś wiedzieć o ewentualnym zagrożeniu. Jak powiedziała dziennikarzom Stańczyk, jedną z tych osób był Woszczerowicz, którego ABW spytała czy zgodzi się zeznać jako świadek, a był już on wtedy na lotnisku Okęcie, lecąc do Gdańska - na co się zgodził. Zdaniem Stańczyk, oficerowie ABW pojechali na lotnisko, a że poseł już był w samolocie, weszli do samolotu. Woszczerowicz z własnej woli zrezygnował z lotu i dobrowolnie złożył zeznania jako świadek - dodała rzeczniczka ABW. "Takie przesłuchanie nie stanowi naruszenia prawa" - oświadczyła. Według niej, jeden z wiceszefów ABW chciał się skontaktować też z samym Lepperem, ale ta próba nie powiodła się. "Dziwi nas, że nie chce on złożyć zeznać w sprawie go dotyczącej" - dodała Stańczyk. Nasz raport: Odwołanie Leppera - kryzys w koalicji