Rzecznik świętokrzyskiej policji kom. Krzysztof Skorek powiedział, że troje dzieci bawiło się na strychu stodoły. Najprawdopodobniej zaprószyły ogień. Matka zdołała wynieść dwoje z nich. Rzeczniczka świętokrzyskiej straży pożarnej Magdalena Porwet powiedziała, że zgłoszenie o pożarze strażacy otrzymali przed godz. 17. Kiedy dojechali na miejsce budynek był w ogniu. Część dachu zawaliła się do środka. Ratownicy znaleźli w budynku zwłoki dziecka. Kobieta była trzeźwa, jest w szoku. W rodzinie było pięcioro dzieci - najmłodsze niemowlę, a najstarsze - ośmioletnie. Ojciec przebywa za granicą.