38-latek z okolic Bogatyni (woj. dolnośląskie) poczuł się źle 30 września - powiedział we wtorek Paweł Petrykowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. - Rodzina zawiadomiła pogotowie. Mężczyzna najpierw trafił do szpitala w Zgorzelcu. Potem przewieziono go do wrocławskiego szpitala, gdzie próbowano go odtruć - mówił rzecznik. Mężczyzny nie udało się uratować; zmarł w nocy z poniedziałku na wtorek. Rzecznik dodał, że z badań przeprowadzonych w szpitalu wynika, że mężczyzna miał 1,8 promila alkoholu w organizmie. Tymczasem rodzina twierdzi, że 38-latek pił tylko piwo. Według wstępnych ustaleń lekarzy takiej wersji wydarzeń nie potwierdza wysokie stężenie alkoholu. Policja i prokuratura badają sprawę. - Zabezpieczyliśmy puszki po piwie i inne przedmioty, które zostaną oddane do badania - powiedział Petrykowski. Przyznał, że to pierwszy śmiertelny przypadek zatrucia się metanolem na Dolnym Śląsku od czasu ujawnienia przypadków zgonu po spożyciu alkoholu z Czech. Rzecznik zaznaczył, że nie ma potwierdzenia, że 38-latek zatruł się czeskim metanolem.