Czarny dym oznacza, że żaden kandydat nie uzyskał wymaganej większości dwóch trzecich głosów. Dziś czekają nas jeszcze dwa popołudniowe głosowania. Ich wynik poznamy około 19.30, gdy nad kaplicą ponownie pojawi się dym. Gdyby jednak już w pierwszym głosowaniu elektorzy wybrali papieża, wtedy biały dym zobaczymy już koło 17.30. Jak się przypuszcza, po południu przed bazylikę watykańską przyjdą dziesiątki tysięcy osób. Włoska prasa nie wyklucza, że już tego dnia papież może zostać wybrany. Pierwszy czarny dym mogliśmy zobaczyć wczoraj. Obserwowały go setki osób, zgromadzonych na placu świętego Piotra. Niektórzy nie kryli rozczarowania i szybko opuścili plac przed bazyliką watykańską. Dym z komina kaplicy budzi jednak spore kontrowersje. Zarówno wczoraj, jaki dzisiaj dym początkowo przybrał kolor biały, później szary, a dopiero na końcu - czarny. Ludzie zgromadzeni na placu św. Piotra byli zdezorientowani. Niektórzy nawet zaczęli klaskać myśląc, że nowy papież został wybrany. Szybko okazało się jednak, że był to fałszywy alarm. Dziś wielu kardynałów-elektorów na piechotę powróciło do Domu Świętej Marty, miejsca swego zamieszkania w czasie konklawe. Purpuraci mogą wybrać spacer dyskretnie strzeżoną przez watykańską żandarmerię trasą długości kilometra lub transport małym autobusem. Jak się podkreśla taki spacer to jedna z nielicznych okazji rozmowy i konsultacji między kardynałami bez udziału osób trzecich, zarówno innych purpuratów, jak i asystentów konklawe. Do Kaplicy Sykstyńskiej elektorzy powrócą około godziny 16., po przerwie na obiad i przystąpią do dwóch kolejnych głosowań. W konklawe bierze udział 115 kardynałów z 52 krajów na 5 kontynentach. Jest wśród nich czterech Polaków: kardynałowie Józef Glemp, Zenon Grocholewski, Marian Jaworski i Franciszek Macharski. Podczas czterech pierwszych serii głosowań, przerywanych na dzień refleksji i modlitwy, obowiązywać będzie zasada większości dwóch trzecich głosów. Później kardynałowie podejmą decyzję w sprawie sposobu wyboru: albo przez absolutną większość głosów, albo przez głosowanie na dwa nazwiska. Zobacz raport specjalny "Jan Paweł II"