Msza "pro eligendo Papa" odbyła się w Bazylice św. Piotra. Odprawianemu po łacinie nabożeństwu przewodniczył właśnie Ratzinger - dziekan Kolegium Kardynalskiego i jeden z faworytów zaczynającego się po południu konklawe. W nabożeństwie, po raz pierwszy w historii, uczestniczyli też wierni. W wygłoszonym w czasie tej mszy kazaniu kardynał Ratzinger przedstawił - jak oceniają obserwatorzy - własny manifest programowy. Podobnie jak wielokrotnie w ostatnich latach przy różnych okazjach, Ratzinger mówił o doktrynach, jakie w minionych dziesięcioleciach miały wpływ na wiarę i myślenie wielu chrześcijan: marksizmie, relatywizmie moralnym, liberalizmie, libertynizmie i radykalnym indywidualizmie oraz ateizmie. Sprzeciwił się nazywaniu, jak to ujął, jasnej wiary fundamentalizmem. - Módlmy się usilnie, by Bóg po wielkim darze, jakim był Jan Paweł II, podarował nam nowego pasterza, który prowadzić nas będzie do poznania Chrystusa, jego miłości i prawdziwej radości - zakończył kardynał Ratzinger. Wybory pod kluczem Po południu kardynałowie elektorzy w stroju chórowym zbiorą się w Kaplicy Paulińskiej Pałacu Apostolskiego i poproszą Ducha Świętego o prowadzenie ich przy wyborze papieża. Stamtąd w uroczystej procesji, śpiewając hymn "Veni Creator", w którym zawarte są prośby do Ducha Świętego, aby napełnił swoim światłem umysły i serca proszących, przejdą do Kaplicy Sykstyńskiej - właściwego miejsca konklawe. Tam kardynałowie złożą przysięgę, że dotrzymają tajemnicy oraz zastosują się wiernie do przepisów zawartych w Konstytucji "Universi Dominici Gregis". Po złożeniu przysięgi przez kardynałów mistrz papieskich ceremonii liturgicznych (jest nim abp Piero Marini) wypowie formułę "Extra omnes" (nikt więcej), która oznacza, że wszyscy nieuprawnieni muszą wyjść z kaplicy. Z kardynałami zostanie tylko mistrz ceremonii i wskazany wcześniej (na kongregacji ogólnej) przez kardynałów duchowny. Wygłoszą oni rozważanie dla kardynałów elektorów "na temat spoczywającego na nich bardzo poważnego zadania, czyli o konieczności działania w prawej intencji dla dobra Kościoła powszechnego" (UDG). Po wygłoszeniu rozważań także oni wyjdą z kaplicy. Dopiero wówczas dziekan kolegium kardynalskiego - jest nim kardynał Joseph Ratzinger - otworzy konklawe. Purpuraci pod kluczem W roku 1274 papież Grzegorz X zarządził, że kardynałów, którzy będą wybierać jego następcę, należy zamknąć w jakimś pomieszczeniu i, jeśli nie podejmą decyzji w ciągu trzech dni, ograniczyć im posiłki do jednego dania rano, w południe i wieczorem. Jeśli zaś nawet po ośmiu dniach nie wyłonią następcy, mają otrzymywać tylko chleb i wodę. Była to drastyczna reakcja na trzyletnie interregnum po śmierci jego poprzednika, Klemensa IV. Zniecierpliwieni wierni zamknęli kardynałów na klucz, podawali im tylko chleb i wodę, a w końcu zdjęli dach z budynku, w którym trwały wybory, wystawiając elektorów na deszcz i wiatr. To podziałało i trzy miesiące od dnia zamknięcia kardynałowie wybrali na tron Piotrowy Grzegorza X. Nowy papież postanowił zinstytucjonalizować praktykę "konklawe", czyli zamknięcia "na klucz" pomieszczenia, gdzie odbywa się wybór papieża. Dziś konklawe odbywa się zgodnie z tradycją w Kaplicy Sykstyńskiej Pałacu Apostolskiego, a kardynałowie-elektorzy zamieszkają na czas konklawe w Domu Świętej Marty, zbudowanym w Watykanie za pontyfikatu Jana Pawła II. Ponieważ hotel ten ma 108 apartamentów gościnnych i 23 pojedyncze pokoje, będzie to zapewne pierwsze konklawe, podczas którego każdy kardynał-elektor otrzyma do dyspozycji osobną łazienkę. Uczestnicy poprzednich konklawe mieszkali w ciasnych celach przy Kaplicy Sykstyńskiej. Kardynałowie-wyborcy będą mieli do swej dyspozycji kilku zakonników-spowiedników oraz dwóch lekarzy. Co Konstytucja Apostolska nakazuje - zasady wyboru papieża Szczegółowe rozporządzenia dotyczące wyboru nowego papieża znajdują się w Konstytucji Apostolskiej "Universi Dominici Gregis" o wakacie na Tronie Piotrowym i wyborze biskupa Rzymu, ogłoszonej przez Jana Pawła II w roku 1996. W konklawe mogą uczestniczyć kardynałowie, którzy w chwili powstania wakatu, czyli śmierci papieża, nie ukończyli 80 lat. Jan Paweł II potwierdził, że kolegium elektorów papieża składa się jedynie z kardynałów Kościoła rzymskiego, których ma być maksymalnie stu dwudziestu. Do wyboru papieża potrzeba w zasadzie dwóch trzecich głosów elektorskich. Jednak Jan Paweł II ustanowił w 1996 roku zasadę, że jeśli nikt nie uzyska takiej większości w trakcie 30 głosowań, trwających w przybliżeniu dwa tygodnie, kardynałowie mogą zmienić reguły i wybrać papieża absolutną większością (połowa ważnie oddanych głosów plus jeden) albo z grona wielu kandydatów, albo spośród dwóch kandydatów, którzy w bezpośrednio poprzedzającym głosowaniu otrzymali najwięcej głosów. W pierwszym dniu konklawe odbywa się tylko jedno głosowanie i jeśli nie wyłoni ono przyszłego papieża, w kolejnych dniach odbywają się po dwa głosowania, rano i wieczorem. Tajemnica absolutna Za złamanie tajemnicy elekcji kardynałom grozi ekskomunika. Przed konklawe personel ochrony sprawdzi, czy w Kaplicy Sykstyńskiej i przylegających do niej pomieszczeniach nie ma urządzeń podsłuchowych. W czasie konklawe kardynałowie-elektorzy nie mogą oglądać telewizji, słuchać radia i czytać gazet. Mogą poruszać się po Watykanie, a nawet spacerować w specjalnie zabezpieczonej części ogrodów watykańskich, ale nie wolno im komunikować się w żaden sposób z osobami niezwiązanymi ze środowiskiem, w którym dokonuje się wybór, z wyjątkiem uzasadnionej i pilnej konieczności. Wszystkie osoby postronne, włącznie ze spowiednikami i lekarzami, złożą przysięgę, w której zobowiążą się dochować na zawsze całkowitej tajemnicy wobec kogokolwiek, kto nie należy do Kolegium Kardynalskiego. Procedury Karty do głosowania mają być prostokątne. Na górze wydrukowane będą słowa: "Eligo in Summum Pontificem" ("Wybieram na Papieża"). W dolnej połowie znajdzie się miejsce na wpisanie nazwiska elekta. Konstytucja Apostolska zaleca, by wpisywać je charakterem pisma możliwie nierozpoznawalnym, a kartę przed włożeniem do urny złożyć we czworo. Po każdym głosowaniu, które nie przynosi rozstrzygnięcia, karty spali się, dodając chemikalia, które zabarwią na czarno dym unoszący się chwilę później nad Kaplicą Sykstyńską. Po końcowym głosowaniu, gdy kardynałowie-elektorzy dokonają wyboru, inne związki chemiczne zabarwią dym palonych kart na biało, i w ten sposób tłumy zebrane na placu świętego Piotra dowiedzą się, że świat ma już następcę Jana Pawła II. Mistrz papieskich ceremonii arcybiskup Piero Marini zapowiedział, że tym razem białemu dymowi będzie towarzyszyć bicie w dzwony. Ma to rozwiać ewentualne wątpliwości przy ocenie koloru dymu. "Habemus Papam" Kilkadziesiąt minut po ukazaniu się dymu kardynał diakon pojawi się na balkonie bazyliki watykańskiej, oznajmi światu "Habemus Papam" ("Mamy papieża") i poda imię i nazwisko elekta oraz imię, jakie przyjął jako papież. Następnie nowy papież udzieli błogosławieństwa apostolskiego Urbi et Orbi (Miastu i światu). Zobacz raport specjalny "Jan Paweł II"