"La Repubblica" twierdzi, że zarówno kardynał Joseph Ratzinger jak i były arcybiskup Mediolanu, kardynał Carlo Maria Martini, nie zamierzają stawać naprzeciwko siebie do pojedynku. "Dwaj wielcy mędrcy dali do zrozumienia swoim zwolennikom, że nie życzą sobie, aby wykorzystano ich jako sztandarowych kandydatów w pierwszych głosowaniach w poniedziałek i wtorek" - napisał watykanista gazety Marco Politi. "Nie jest jednak powiedziane, że elektorzy są gotowi ich posłuchać" - dodał. Zdaniem Politiego, wielu kardynałów w panującej atmosferze niepewności może posłużyć się właśnie tymi dwoma nazwiskami jako symbolami. "Ratzinger, który wczoraj skończył 78 lat, pozostaje bez wątpienia faworytem, ale jego kandydatura nie ma już takiego rozmachu, jak na początku" - napisał włoski watykanista, zaznaczając, że obecnie może on liczyć na 35 głosów. Wcześnie mówiło się o 40-50 pewnych głosach dla niemieckiego kardynała. Z kolei, jak twierdzi Politi, uważany za jego głównego rywala kardynał Martini woli poprzeć swego następcę kard. Dionigiego Tettamanziego, mało znanego jednak purpuratom z innych krajów. O największych szansach kard. Ratzingera i kłopotach z uzyskaniem przez niego większości głosów napisał na łamach "Corriere della Sera" Luigi Accattoli. Podkreślił on, że kardynał Martini w ogóle nie jest uważany za faworyta ze względu na swój stan zdrowia , ale jego nazwisko na kartach do głosowania będzie wyraźnym sygnałem, że kardynałów niełatwo jest przekonać do kandydatury byłego prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Według Accattolego wśród elektorów panuje przekonanie, że kardynał Ratzinger nie uzyska większości dwóch trzecich głosów. Accattoli przypomniał, że to purpurat z Monachium zdominował ostatnie tygodnie pontyfikatu Jana Pawła II, pisząc między innymi rozważania do Drogi Krzyżowej. "Jego zwolennicy wskazują go jako właściwego kandydata na krótki pontyfikat, który przywróci porządek w ewangelizacji i zarządzaniu Kościołem po tornado Wojtyły" - zauważył watykanista największej włoskiej gazety. Zobacz raport specjalny "Jan Paweł II"