W sierpniu ubiegłego roku 15-letnia Ola uciekła z domu w Londynie. W liście prosiła rodziców, by jej nie szukali. Zrozpaczeni rodzice od razu zawiadomili policję. Dzięki ich determinacji dziewczyny szukała policja, organizacje pozarządowe, a nawet media. Komunikaty o zaginięciu dziewczyny wyemitowała telewizja BBC oraz kilka stacji prywatnych a na londyńskie ulice trafiły plakaty z jej zdjęciem i prośbą o pomoc w jej odnalezieniu. W akcję włączyły się również polonijne media a nawet jedna z największych sieci supermarketów - drukując jej wizerunek na kartonach z mlekiem - informuje Goniec.com. Dziewczyna nie kontaktowała się z rodziną i przyjaciółmi. Zaczęto podejrzewać, że została uprowadzona i zamordowana. Po 8 miesiącach do ojca dziewczyny zadzwonił anonimowy informator, podając miejsce, gdzie przebywa jego córka. Mężczyzna - jak podaje Goniec.com - wybiegł na ulicę, zatrzymał pierwszy przejeżdżający radiowóz i kazał zawieźć się pod wskazany adres, po drodze wyjaśniając policjantom powód swego pośpiechu. W miejscu, które wskazał informator, znaleziono nastolatkę. Policja będzie próbowała się dowiedzieć,co działo się z dziewczyną w ciągu ostatnich 8 miesięcy.