13-letnia obecnie Hannah, która z trudem wywalczyła sobie prawo do godnej śmierci, powiedziała wczoraj mediom, że jest zadowolona, że jej decyzja uratuje życie komuś innemu. Prośba chorej dziewczynki poruszyła Brytyjczyków. Gdy rodzice zabrali dziecko do domu, szpital wystąpił o pozbawienie ich władzy rodzicielskiej. Choć Hannah teoretycznie nie może podejmować decyzji dot. swojego zdrowia, lekarze przychylili się ostatecznie do jej prośby. Psycholog, który rozmawiał z 13-latką przyznał, że "rozumie ona konsekwencje swojej decyzji i zdaje sobie sprawę z powagi choroby". Po przeszczepie dziewczynka musiałaby przyjmować leki, które mogłyby spowodować nawrót białaczki. To właśnie to było powodem rezygnacji dziewczynki z przeszczepu. - Spędziłam w szpitalu zbyt dużo czasu i mam złe wspomnienia, dlatego nie chcę przeszczepu - zapewnia Hannah. - Jestem normalną nastolatką, rozmawiam ze swoimi przyjaciółmi przez internet, uwielbiam czytać Enid Blyton, staram się wykonywać normalne codzienne czynności. Chociaż szybko się męczę, chcę dać z siebie wszystko - powiedziała w wywiadzie dla Sky News.