Felix Baumgartner wzniósł się w niedzielę balonem na wysokość powyżej 39 km, ustanawiając rekord najwyższego załogowego lotu balonem. O ok. 8 km pobił też rekord skoku ze spadochronem z największej wysokości. Szczęśliwie wylądował na wschodzie stanu Nowy Meksyk w USA. Historyczny skok Balon rozpoczął lot w niedzielę ok. 17.30 czasu polskiego (ok. 9.30 czasu lokalnego). Start, który nastąpił w Roswell w Nowym Meksyku, zaplanowano początkowo na godz. 14, ale kilkakrotnie go przesuwano ze względu na zbyt silny wiatr. Wznoszenie trwało ponad dwie i pół godziny. Kiedy balon osiągnął planowaną wysokość, ekipa naziemna rozpoczęła procedurę przygotowującą Baumgartnera do skoku ze stratosfery. Bezpośrednio skoczek rozmawiał z poprzednim rekordzistą Josephem Kittingerem, który przeprowadził go przez listę kontrolną zawierająca około 40 punktów. Ostatnim z nich było otwarcie się drzwi kapsuły i wyjście skoczka na jej próg. Po 4 minutach i 19 sekundach spadku swobodnego Baumgartner otworzył spadochron. Śmiałek wylądował szczęśliwie po ok. 10 minutach lotu. Baumgartner pobił rekord wysokości załogowego lotu balonem, ustanowiony w 1961 r. przez Victora Prathera i Malcoma Rossa, którzy wznieśli się na wysokość 34 668 metrów. Austriak ustanowił również rekord skoku ze spadochronem z największej wysokości ustanowiony w 1960 roku przez Kittingera, który skoczył z wysokości 31 333 metrów. Kittinger od początku uczestniczył w projekcie Red Bull Stratos jako mentor austriackiego skoczka.