Gdy podczas badań stwierdzono, że ma guza nasercu, lekarze dawali mu najwyżej rok życia. Nowotwór był złośliwy. Jedynym ratunkiem dla Halika był przeszczep serca, na który musiałby czekać wiele miesięcy. Specjaliści z praskiego Instytutu Medycyny Klinicznej i Eksperymentalnej zaproponowali mu wtedy nowatorskie rozwiązanie. Mężczyźnie usunięto serce, a zamiast niego wszczepiono dwie pompy. Zabieg zakończył się sukcesem. Halik nie miał pulsu, ale mimo to twierdził, że czuje się doskonale. Co prawda jeździł na wózku inwalidzkim, ale był w stanie pójść na krótki spacer. Sztuczne pompy były rozwiązaniem tymczasowym, które miało przeprowadzić Jakuba bezpiecznie przez okres oczekiwania na nowy organ. Zabieg wykonany u Czecha był drugim takim przypadkiem na świecie. Po raz pierwszy przeprowadzili taki zabieg kardiochirurdzy z Houston. Ich pacjent jednak zmarł po 7 dniach.