Mimo ich przerażającego wyglądu rekiny piaskowe nie są ludożercami. Większość z nich żeruje na obszarach wschodniego wybrzeża Australii i choć od 1984 roku są pod ochroną, ich liczba ciągle spada. Przyczyną są miejscowi rybacy, którzy przy okazji swoich połowów zabijają rekiny. Ekolodzy apelują do władz. Proponują ustanowienie 1,5-kilometrowej strefy ochronnej wokół ich największych skupisk. Domagają się całkowitego zakazu połowów w tym miejscu. Zapewniają równocześnie, że rekiny piaskowe są niezbędnym elementem australijskiego ekosystemu, ponieważ dzięki ich aktywności ocean pozostaje w "zdrowym" stanie. Władze bagatelizują problem, zaznaczając, że robią wiele dla ochrony zagrożonego gatunku. - Ekolodzy szerzą panikę i wyolbrzymiają problem - słychać zza ministerialnych drzwi. Dyskusja trwa, rybacy robią swoje, a populacja rekinów piaskowych maleje w zastraszającym tempie. Ciekawe ile czasu minie zanim ktoś poważnie potraktuje ten problem.