Na ślad tego odkrycia naprowadziła naukowców analiza ściennego malowidła z grobowca Djehutihotepa, na którym pokazano 172 mężczyzn, ciągnących z pomocą lin gigantyczną, umieszczoną na saniach statuę. Na rysunku z około 1880 roku p.n.e. widać mężczyznę, który polewa wodą piasek przed płozami sań. - Egiptolodzy myśleli, że ma to czysto ceremonialne znaczenie, my zadaliśmy sobie pytanie, po co to robiono - mówi portalowi LiveScience profesor Daniel Bonn z Uniwersytetu w Amsterdamie. W rozwiązaniu zagadki pomógł eksperyment, naukowcy skonstruowali model takich sań i sprawdzili, jak bedzie się poruszał po piasku. Okazało się, że ciągnięcie go po suchym piasku wymaga większej siły, bo piasek gromadzi się przed płozami. Gdy polano piasek wodą, stawał się bardziej sztywny i przesuwanie sań było łatwiejsze. Istotna była przy tym jego wilgotność, gdy wody lano zbyt dużo, tarcie znów było większe. Holendrzy piszą, że decyduje mechanizm, który pomaga nam też budować zamki z piasku. Nie da się ich tworzyć, gdy piach jest suchy lub nadmiernie mokry. Jeśli wody jest w sam raz, jej cząsteczki spajają ziarna piasku i konstrukcja zyskuje odpowiednią sztywność. Badania pokazały, że zależnie od rodzaju ziaren, ta idealna ilość wody musi stanowić od 2 do 5 procent objętości piachu. - Okazuje się, że zwilżenie powierzchni piasku mogło zmniejszyć siłę tarcia na tyle, że do ciągnięcia sań z ciężarem potrzeba było o połowę mniej ludzi - mówi Bonn. badania jego zespołu mogą jednak przydać się do czegoś więcej, niż wyjaśniania zagadek starożytności. Pomogą lepiej zrozumieć zachowanie sypkich materiałów i być noże w przyszłości ułatwić także ich transport. Grzegorz Jasiński CZYTAJ WIĘCEJ NA RMF24.PL