Nie ma znaczenia, czy prezydenci są demokratami, czy republikanami, nieważne też, czy przed objęciem prezydentury odznaczają się atletyczną budową ciała, czy wręcz przeciwne i czy palą, czy może stronią od tytoniu. Przez 8 lat pracy w swoim biurze postarzeją się o 16 - dowodzi gerontolog. Robert E. Gilbert, politolog z Northeastern University, autor książki Śmiertelna prezydentura, uzupełnia dane zaprezentowane przez swojego kolegę. Wg niego, przywódcy USA żyją krócej od kongresmenów i przedstawicieli Sądu Najwyższego. Biorąc pod uwagę prezydentury od George'a Washingtona po Richarda Nixona, na 36 osób aż 25 zmarło wcześniej, niż średnia wieku ustalana na podstawie tabel aktuarialnych towarzystw ubezpieczeniowych. Roizen analizował dokumenty medyczne sprzed objęcia urzędu i wyniki corocznych badań kontrolnych głów państwa. Uwzględniały one różne czynniki, m.in.: ciśnienie krwi oraz palenie i aktywność fizyczną. Za pomocą stworzonego przez siebie wzoru gerontolog wyliczał ryzyko śmierci i niezdolności do pracy każdego prezydenta w dwóch momentach: przed elekcją i po zakończeniu kadencji. Podczas rozmów z kilkoma byłymi prezydentami ustalił, że najbardziej doskwierała im izolacja i brak prawdziwych przyjaciół. Taka sytuacja uniemożliwiała odreagowanie stresu związanego z pracą. Autor: Anna Błońska