Po upływie 600 dni lekarze ze zdziwieniem stwierdzili, że w krwi oraz systemie nerwowym pacjenta nie ma już śladu po wirusie HIV. Eksperci studzą jednak optymizm i podkreślają, że pacjenta leczono na białaczkę, a zwalczenie AIDS było jedynie efektem ubocznym tej terapii.