Jest szansa, że naukowcy mogliby spełnić marzenia filozofa. Skoro popularność wśród konsumentów zyskują dziś produkty z hodowli bez antybiotyków, czy bez hormonów, to dlaczego nie spróbować hodowli zwierząt bez bólu? Genetycy i neurolodzy znają już nie tylko sposoby laboratoryjnego chowu zwierząt, które w ogóle nic nie czują, ale także takich, które czują, ale ból nie jest dla nich dotkliwy. W ten sposób nie ranią się nawzajem i mogą w miarę normalnie żyć. Oczywiście ten pomysł nie rozwiązuje problemu strat, jakie fermy przynoszą środowisku, ale może jego realizacja zmniejszyłaby nieco wyrzuty sumienia, jakie część z nas odczuwa jedząc schabowego...