Dotychczas uważano, że układ nerwowy ryb nie jest wystarczająco rozwinięty, by rejestrować gwałtowne bodźce. Jednak najnowsze badania pozwoliły ustalić, iż ryby posiadają receptory zbliżone do tych, które mają ssaki. Porażone jadem pszczół, lub wyciągnięte z akwarium, dochodzą do siebie powoli i tak jak zestresowane ssaki, wykonują monotonne, powtarzające się ruchy. Stowarzyszenie brytyjskich wędkarzy sceptycznie przyjęło rewelacje naukowców. Argumentowało, że na Wyspach i tak wszystkie złowione ryby, bezpośrednio z haczyka trafiają z powrotem do jeziora czy rzeki.