Wpływowy tygodnik "The Economist" pisze, że "byłaby to wartościowa lekcja dla innych krajów, bo zyski z takiej procedury są większe od potencjalnych strat". Chodzi o przypadki, w których zarodek miałby materiał genetyczny ojca, matki i niewielką domieszkę DNA drugiej kobiety. Celem takiego działania byłoby wykluczenie ciężkich chorób genetycznych, które dziś są nieuleczalne i śmiertelne. W Wielkiej Brytanii tak zwane choroby mitochondrialne ma jedno na sześć i pół tysiąca rodzących się dzieci. Według tygodnika "The Economist" warto uchronić dzieci przed tymi chorobami. Autorzy artykułu piszą, że kontrargument, czyli strach przed ingerencją w materiał genetyczny, jest niewystarczający. Za niedopuszczalne z etycznego punktu widzenia uznawano swego czasu tak powszechne dziś zabiegi, jak cesarskie cięcie, przeszczep narządu czy transfuzję krwi. Zdaniem brytyjskich komentatorów, zatwierdzenie ustawy przez Izbę Lordów jest właściwie pewne. Jeśli tak się stanie, nową technikę można by stosować od października.