Jak podkreśla w rozmowie z PAP dr hab. Halina Kołodziej z Zakładu Antropologii PAN we Wrocławiu, jednym z ważniejszych czynników, które decydują o długości życia jest płeć. Badacze szacują, że Polka, która urodziła się w 2009 r. przeżyje średnio ok. 80 lat, a Polak - o ponad 8 lat mniej. Skąd się bierze te 8 lat różnicy? Jak wyjaśnia antropolog, kobiety są genetycznie uprzywilejowane. Może to wynikać np. z zawartości estrogenu w kobiecej krwi. - Estrogen stanowi czynnik ochronny przed chorobami układu krążenia - wyjaśnia Kołodziej. Powołuje się na badania, w których próbowano oszacować, jaka jest biologiczna różnica między długością życia mężczyzn i kobiet. - Jak się okazało, różnica biologiczna, a więc wynikająca między innymi z genów, to około 4 lata. Wszystko ponad te 4 lata wynika z czynników społecznych, środowiskowych, np. ze stylu życia - dodaje. Zauważa jednak, że nadumieralność mężczyzn to zjawisko nowożytne. - Kiedy poprawiła się opieka zdrowotna związana z ciążą i porodem, dopiero wówczas kobiety zyskały i zaczęły wykorzystywać potencjał genetyczny i żyć dłużej - mówi badaczka. Zaznacza jednak, że w Polsce po transformacji ustrojowej trzy dekady temu można było zauważyć skok w długości życia Polaków. - Między 1988 a 2002 r. zanotowano w Polsce spadek przedwczesnej umieralności - przypomina. Mogło to wynikać m.in. ze spadku konsumpcji alkoholu, mniejszej popularności papierosów czy zdrowszego odżywiania. Jednak - zauważa naukowiec - ryzyko przedwczesnej śmierci szczególnie zmalało w tym czasie u mężczyzn. Dlaczego pozytywny wpływ transformacji na kobiety okazał się mniejszy? Badaczka zwraca uwagę, że panie w nowym systemie zetknęły się z nowymi problemami - np. z bezrobociem, które również może skracać oczekiwaną długość życia. Poza tym - jej zdaniem - kobiety, szczególnie w mieście, zaczęły przejmować wzorzec męskiego stylu życia, np. palenie papierosów czy stresującą pracę. Kolejny czynnik związany z długością życia to miejsce zamieszkania. Umieralność kobiet miejskich jest wyższa niż kobiet mieszkających na wsi. Nie jest to duża różnica - jak podkreśla antropolog - ale życie Polki mieszkającej w mieście jest krótsze średnio o 2 miesiące. Co jednak ciekawe, wpływ środowiska wiejskiego na mężczyznę nie jest już tak korzystny - polscy mężczyźni mieszkający na wsi żyją o rok krócej niż panowie z miast. Antropolodzy zauważyli również inną wyraźną zależność - im niższe wykształcenie, tym wyższe jest prawdopodobieństwo przedwczesnego zgonu. Statystycznie najdłuższe życie czeka osoby z wyższym wykształceniem. - Jest to związane przede wszystkim ze stylem życia. Osoby z lepszym wykształceniem znacznie częściej są aktywne fizycznie poza swoją pracą, uprawiają sporty, są bardziej świadome, chodzą na badania profilaktyczne, znacznie mniej palą i piją - wyjaśnia ekspertka. Większe ryzyko przedwczesnego zgonu mają również osoby samotnie żyjące, które nie mają partnera życiowego. Według danych, przywołanych przez badaczkę, w przypadku mężczyzn stan cywilny ma znacznie większy wpływ na długość życia niż w przypadku kobiet; np. w momencie straty partnerki mężczyzna jest znacznie bardziej narażony na przedwczesny zgon niż kobieta, która traci swojego partnera. Wdowa ma więc większe szanse na dłuższe życie niż wdowiec. Na długość życia wpływ ma również to, w której części Polski się mieszka. W przypadku mężczyzn przeciętnie najdłużej żyją ci z województw: podkarpackiego i małopolskiego. Tutaj średnia długość życia jest prawie o dwa lata większa niż średnia krajowa. W przypadku kobiet - najdłużej żyją panie z województw: podlaskiego, podkarpackiego i małopolskiego - tam żyje się średnio o rok dłużej. Antropolog interpretuje, że może mieć to związek z czynnikiem ekologicznym. Kołodziej podsumowuje, że jeśli chodzi o długość życia, to najlepiej być zamężną kobietą z wyższym wykształceniem mieszkającą na wsi. Za to wśród polskich mężczyzn największe szanse na długoletnie życie ma żonaty mieszkaniec podkarpackiego miasta, najlepiej z wyższym wykształceniem.