Dorosłego samca foki, mierzącego prawie półtora metra, znalazł na łące mieszkaniec wsi Newton-le-Willows, który wyszedł na spacer z psem. Do ratowania zwierzęcia zabrali się policjanci, strażacy, towarzystwo ochrony zwierząt, klub płetwonurków i okoliczni farmerzy. Dorosłe foki bywają agresywne, ale kilku śmiałków z miotłami i kawałkami dykty podjęło próbę skierowania jej do pojazdu przysłanego przez szpital dla zwierząt. Foka kilkakrotnie próbowała atakować swoich prześladowców, ale w końcu dała za wygraną, weszła do wielkiego plastikowego worka i dała się umieścić w klatce. Jak dostała się na łąkę w głębi lądu, pozostaje jednak zagadką. W pobliżu płynie strumień, ale głęboki na niespełna metr. Zwierzę musiało wpłynąć do ujścia rzeki Mersey powyżej Liverpoolu i podążać dziesiątki kilometrów w górę jej biegu, a potem coraz mniejszych, krętych dopływów. Rzecznik Królewskiego Towarzystwa Zapobiegania Okrucieństwu Wobec Zwierząt powiedział, że nigdy nie słyszał, aby foka zbłądziła tak daleko od morza i utknęła na pastwisku.