Na stacji polarnej Biegun Północny 35, dryfującej między Ziemią Franciszka Józefa a archipelagiem Nowej Ziemi, znajduje się 21 naukowców i dwa psy. Zostaną zabrani na ląd w tym tygodniu zamiast pod koniec sierpnia - zapowiedział rzecznik Instytutu Siergiej Balasnikow. - Przedterminowa ewakuacja jest konieczna z powodu globalnego ocieplenia klimatu - wyjaśnił. Specjalny statek naukowy "Michaił Somow", eskortowany przez nuklearny lodołamacz "Arktika", uda się po naukowców, którzy już szykują się do powrotu. Ekipa wylądowała na początku sierpnia zeszłego roku na polu lodowym wielkości 2 na 4 km dryfującym w pobliżu Ziemi Północnej. Po przepłynięciu ponad 2500 km na zachód pole lodowe stopniało do rozmiarów 300 na 600 metrów. Ewakuacji Rosjan towarzyszy komunikat kanadyjskich naukowców o szybszym topnieniu pokrywy lodowej. Według nich arktyczny lód zaczął w tym roku topnieć o miesiąc wcześniej niż zwykle. W ciągu 60 lat Rosja zorganizowała kilkadziesiąt arktycznych stacji badawczych. Polarników witano w komunistycznym państwie jak bohaterów, a badania ich nazywano wyjątkowymi osiągnięciami nauki. Ostatnio Rosja reaktywowała tradycję badań polarnych w celach politycznych. Naukowcy umieścili latem zeszłego roku pod biegunem północnym rosyjską flagę w tytanowej kapsule na głębokości 4261 m. Flaga ma symbolizować roszczenia Rosji do terytorium Arktyki. Zdaniem geologów obfituje ono w bogactwa mineralne, w tym zasoby ropy i gazu.