Cząstka Higgsa istnieje na razie tylko w teorii, w praktyce nikt jej jeszcze nigdy nie widział; naukowcy szukają jej już od pół wieku. Chcą ją znaleźć za wszelką cenę, bo jest ona ostatnim elementem teorii zwanej Modelem Standardowym, czyli opisu cząstek, z których zbudowany jest wszechświat. Amerykańscy naukowcy pracujący przy nieczynnym już akceleratorze Tevatron zanalizowali ostatnie informacje, jakich dostarczyło to urządzenie. Mówią, że natrafili na bardzo wyraźne ślady istnienia cząstki Higgsa, choć nie jest to jeszcze ostateczny dowód. Kolejne sensacyjne informacje mogą pojawić się jutro, gdy europejscy naukowcy z akceleratora LHC w Szwajcarii przedstawią własny raport dotyczący poszukiwań cząstki Higgsa. Jeśli jej istnienie zostanie potwierdzone, będzie to jeden z największych przełomów w fizyce od 50 lat. Cząstka Higgsa ma być częścią mechanizmu sprawiającego, że cząstki mają taką, a nie inną masę. Zgodnie z hipotezą mechanizmu Higgsa, przestrzeń jest wypełniona tzw. polem Higgsa, z którym oddziałują wszystkie cząstki. Te rodzaje cząstek, które oddziałują silniej z polem, mają większą masę od tych, które oddziałują słabiej, a dzieje się tak w pewnym sensie podobnie, jak w przypadku wyścigowego bolidu, który znacznie łatwiej rozcina powietrze niż autobus. Do poszukiwań m.in. cząstki Higgsa został zbudowany najpotężniejszy akcelerator cząstek elementarnych - Wielki Zderzacz Hadronów LHC (Large Hadron Collider). Znajduje się on w tunelu o średnicy 9 km na głębokości 100 metrów pod ziemią w laboratorium Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych CERN w pobliżu Genewy na granicy francusko-szwajcarskiej. Badacze na razie skupiają się na poszukiwaniu cząstki Higgsa o takich właściwościach, jakie przewiduje Model Standardowy, czyli teoria, której fizycy używają do opisu zachowania cząstek elementarnych i oddziaływań między nimi. Możliwe jednak, że akcelerator LHC pozwoli rozszerzyć tę teorię.