Jan Sobotnik z Akademii Nauk Republiki Czeskiej oraz Thomas Bourguignon z Wolnego Uniwersytetu w Brukseli badali termity z gatunku Neocapriterme taracua w Gujanie Francuskiej. Zaskoczyło ich, że niektóre osobniki miały na odwłokach niebieskie plamki. Jednak naprawdę zaszokowani byli dopiero, gdy zaczęli łapać takie termity - eksplodowały im w rękach. Aby się przekonać, czy takie zachowanie może być strategią obronną, naukowcy konfrontowali nakrapiane i nienakrapiane termity z ich rywalami pochodzącymi z innych gatunków, konkurujących z Neocapriterme taracua o terytorium i pożywienie. Jak się okazało, nie mogąc powstrzymać wroga za pomocą żuwaczek, termity powodowały eksplozję pojemnika na swoim grzbiecie, uwalniając toksyczną substancję, która szybko paraliżowała i zabijała wszelkie termity w zasięgu rażenia. Termity bez niebieskiej plamki także potrafiły eksplodować, jednak czyniły to mniej chętnie, zaś uwalniane substancje zabijały wrogów pięć razy mniej skutecznie. Dokładniejsze badania wykazały, że żuwaczki nakrapianych termitów nie były tak ostre jak w przypadku osobników jasnego koloru. Stępione żuwaczki wskazują na zawansowany wiek. Zdaniem należącego do zespołu badaczy Roberta Hanusa z Akademii Nauk Republiki Czeskiej, owady zaczynają być szczególnie toksyczne i wybuchowe, gdy są już za stare na poszukiwania pokarmu. O ile eksplozja młodego, zdolnego do pracy termita oznacza dla kolonii duża stratę i daje niewielkie korzyści (jego jad jest słaby), to jadowity senior wybuchając zabiera ze sobą wielu nieprzyjaciół i oddaje znaczną przysługę całej społeczności. Badanie mikroskopowe wykazało, że niebieskie plamki zawierają torebki z kryształki, znajdujące się w torebkach nad gruczołami ślinowymi owada. Gdy torebka pęka, kryształki mieszają się ze śliną i przypominającą krew hemolimfą. W wyniku niepoznanej jak dotąd reakcji chemicznej powstają silnie trujące związki.