Jak informuje dziennik, ruchy ciała i mimika twarzy zawsze pokażą prawdę. A można się było tego dowiedzieć na konferencji poświęconej komunikatom niewerbalnym ludzi władzy odbywającej się w Norwich. Psychologowie analizując zachowanie poszczególnych polityków zademonstrowali jak okazują swoje zdenerwowanie. W takiej sytuacji Tony Blair bawi się małym palcem u ręki, a George W. Bush wciąga policzki. Z drugiej strony zdając sobie sprawę z siły niewerbalnego oddziaływania politycy często to wykorzystują - czytamy w "Rzeczpospolitej". Dziennik przytacza tu przykład Billa Clintona, który gdy tylko chce uwydatnić swoją uczuciowość przygryza wargi. Przepraszając Amerykanów za romans z Moniką Lewinsky zrobił to 15 razy. Z kolei Tony Blair by zyskać sympatię rozmówców podnosi brwi. Dziennik podkreśla też, że o roli jaką politycy odgrywają w teatrze politycznym decydują takie detale, jak kolejność przechodzenia przez drzwi podczas oficjalnego spotkania.