- Mars jest najbliższą nam planetą zewnętrzną. Krąży po eliptycznej orbicie o wielkiej półosi wynoszącej 228 mln km, a jego odległość Ziemi zmienia się - od niespełna 56 mln km do ponad 400 mln km. Przez to rozmiary tarczy Czerwonej Planety zmieniają się od 25 do 4 sekund łuku, a jej jasność od -3 do 1,5 magnitudo - co oznacza, że planeta w maksimum blasku jest 15 razy jaśniejsza o najjaśniejszych gwiazd na niebie, a w minimum jest od nich 4 razy słabsza - wyjaśnia astronom. Dodaje, że podczas Wielkich Opozycji, kiedy Czerwona Planeta zbliża się na dystans niespełna 56 mln km, świeci z maksymalną jasnością, a jej duże rozmiary kątowe pozwalają na obserwacje szczegółów powierzchni. - Ostatnio w Wielkiej Opozycji (w odległości 55 758 mln km) Mars znajdował się 27 sierpnia 2003 roku i była to wyjątkowo korzystna opozycja. Na następną tak dobrą przyjdzie nam czekać do roku 2287 - zauważa dr Olech. Podkreśla, że oprócz Wielkich Opozycji co dwa lata, zdarzają się zwykłe opozycje. W tym roku właśnie w styczniu Mars znajduje się blisko Ziemi i warunki do jego obserwacji są bardzo dobre. Jak zapowiada naukowiec, do największego zbliżenia obu planet - kiedy będzie dzielił je dystans 99 331 mln km - dojdzie 27 stycznia, o godzinie 19.44 naszego czasu. "Średnica tarczy Czerwonej Planety sięgnie wtedy 14 sekund, co pozwoli na podziwianie szczegółów na jej powierzchni przez amatorskie teleskopy niewielkich nawet rozmiarów - mówi astronom. - W dobrych warunkach można pokusić się także o dojrzenie jego dwóch małych księżyców - Phobosa i Deimosa. W ich przypadku dobrze już dysponować instrumentem o średnicy obiektywu około 20 centymetrów". Mars świeci jasno (-1.3 wielkości gwiazdowych) i jest widoczny przez całą noc w konstelacji Raka. - To, że opozycja wypada pod koniec stycznia nie oznacza, że należy wyjść na obserwacje tylko w okolicach tej daty. Świetne warunki do podziwiania Czerwonej Planety będą bowiem trwały w zasadzie przez cały styczeń i luty - zaznacza dr Olech.