ma kłopoty. Wszystko zaczęło się 2 listopada, gdy po poleceniu z Ziemi, by obrócić baterie słoneczne ku Słońcu, sonda zakomunikowała problemy z silnikiem poruszającym panelami. Jak donosi "Dziennik", po dwóch dniach przerwy sonda poprosiła o dalsze instrukcje. Dla naukowców oznacza to konieczność podjęcia szybkich działań, by nie stracić jej na dobre. Wśród licznych hipotez pojawiły się pogłoski o zderzeniu Suveyora z meteorytem. Mars Global Surveyor rozpoczął swoją misję 7 listopada 1996 roku. Od tamtego czasu zrobił dziesiątki tysięcy zdjęć Czerwonej Planety. Dzięki niemu mamy pierwszą trójwymiarową mapę marsjańskiego bieguna. To on rozszyfrował zagadkę tajemniczej "marsjańskiej twarzy" - przypomina "Dziennik". ma bez wątpienia poważny problem. Na razie planuje zrobienie zdjęcia Surveyora przy pomocy innego satelity. Zdjęcia mają pokazać jak ustawione są panele słoneczne MGS. Jeśli choćby jeden z nich ma niewłaściwe położenie względem Słońca, sonda może nie mieć wystarczającej ilości energii, by uruchomić swe nadajniki. Kontrolerzy lotu wyślą korygującą komendę, nie wiadomo jednak, czy MGS będzie w stanie ją wykonać. Jeśli poszukiwania zawiodą, NASA wyśle MGS polecenie włączenia sygnału alarmowego. Powinien on być słyszalny dla znajdujących się na powierzchni Marsa łazików Spirit i Opportunity, które mogą przesłać informacje na pokład sondy Mars Odyssey. Za jej pośrednictwem centrum kontroli lotów dowiedziałoby się przynajmniej, że MGS dalej jest w stanie odbierać i wykonywać polecenia z Ziemi. "Amerykanie wyraźnie nie są jeszcze gotowi, by postawić na nim krzyżyk" - konkluduje "Dziennik".