Doniesienia rosyjskich mediów potwierdza NASA - awarię ma system zasilania. Amerykańscy eksperci zapewniają, że usterka nie jest groźna. Załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej musiała wyłączyć niektóre urządzenia podtrzymujące życie oraz część aparatury badawczej. To pierwszy taki przypadek w historii "kosmicznego domu". Według rosyjskich ekspertów, astronauci sami są sobie winni. Nie zdążyli na czas wymienić dwóch starych paneli baterii słonecznych. W trzecim zbyt duże obciążenie spowodowało awarię komputera regulującego dopływ energii. Astronauci przygotowują się tymczasem do kolejnego spaceru kosmicznego. Na zewnątrz stacji będą próbowali zainstalować zapasowy moduł energetyczny, który nie jest związany z sobotnią awarią. Moduł miał być zainstalowany podczas wcześniejszego spaceru kilka dni temu, ale astronauci nie zdążyli wykonać wszystkich prac. Spacer ma rozpocząć się w środę wczesnym popołudniem.