Rzemieślnicy uzyskiwali poszczególne barwy, posługując się nanocząsteczkami złota różnych rozmiarów. Ich dzieła można podziwiać w licznych europejskich kościołach. Przez wieki ludzie podziwiali wyłącznie dzieła sztuki i trwałość kolorów, ale prawie nie zdawano sobie sprawy, że witraże są, by posłużyć się współczesną terminologią, filtrami fotokatalitycznymi z nanocząsteczkami złota. Profesor zaznacza, że naenergetyzowane przez słońce złoto może unieszkodliwić m.in. lotne związki organiczne (LOC, od ang. volatile organic compounds). Są one emitowane przez szereg przedmiotów codziennego użytku, np. nowe samochody, wykładziny, linoleum, środki czyszczące, pokrycia dźwiękoszczelne, tkaniny syntetyczne, farby czy tapicerkę. Pole elektromagnetyczne promieniowania słonecznego sprzęga się z drganiami elektronów w cząsteczkach złota i powstaje rezonans. Pole magnetyczne na powierzchni nanocząsteczek złota może się zwiększyć nawet stukrotnie, czego skutkiem jest rozłożenie zanieczyszczeń powietrza. W wyniku opisanej reakcji powstają niewielkie, a więc nieszkodliwe, ilości dwutlenku węgla. Fizyk jest bardzo podekscytowany odkryciem. Zachwyca się ekologicznością rozwiązania (filtr jest zasilany wyłącznie energią słoneczną) oraz jego energooszczędnością - podgrzaniu ulegają bowiem wyłącznie cząsteczki złota. W przebiegu konwencjonalnych reakcji chemicznych podgrzewa się wszystko, a to marnotrawstwo. Dzięki opisanej technologii można by otrzymywać specyficzne związki w temperaturze pokojowej. Autor: Anna Błońska