Brodsky poddał testowi na symulatorze jazdy 28 studentów-ochotników i włączał im na pełen regulator utwory z różnych gatunków: od łzawych pieśni George'a Bensona do ostrych bitowych kawałków elektronicznych. Dla porównania - wolontariusze jeździli też w ciszy. Wniosek nasuwał się sam - im tempo było szybsze tym wzrastało ryzyko wypadku, bo kierowcy też przyśpieszali. Profesor sugeruje, aby do samochodu wybierać utwory łagodne, spokojne, mniej zrytmizowane, a jeżeli już techno - to słuchane cicho. Brodsky przyznaje, że zachowanie studentów w symulatorze jazdy może się różnić od jazdy w prawdziwym samochodzie. Symulacja odbywała się na wirtualnych ulicach Chicago, a studenci mieli średnio siedmioletni staż za kółkiem.