On odkrył Świętego Grala przetwarzania dźwięku - mówi Michael Bierylo, gitarzysta i wykładowca muzyki elektronicznej w Berklee College of Music. Przyznaje, że większość ekspertów uważała, że wyodrębnienie poszczególnych nut z nagrania nigdy nie będzie możliwe. Osiągnięcie Neubäckera i jego firmy Celemony Software może przyczynić się np. do wypuszczenia na rynek nigdy nie publikowanych nagrań takich klasyków jak Duke Ellington lub Jimi Hendrix. Sporo nagrań nigdy nie trafiło do sprzedaży z powodu źle nastrojonych instrumentów czy pomyłek muzyków podczas pracy w studio. Nowy program przyda się też współczesnym studiom nagraniowym, które będą miały większą swobodę w poprawianiu utworów. Obecnie używane programy komputerowe pozwalają na spore manipulacje dźwiękiem, więc studia nagraniowe mogą dokonywać znaczących poprawek. Problem jednak w tym, że traktują one akordy gitarowe czy fortepianowe jako całość. Możliwa jest więc zmiana całego akordu, ale nie poszczególnych nut. Neubäckerowi udało się przezwyciężyć tę niedogodność. Direct Note Access przedstawia cały akord w formie graficznej. Na ekranie poszczególne nuty wyglądają jak przypadkowo porozrzucane kleksy. Każdy z nich można złapać myszką i przesunąć w inne miejsce, modyfikując w ten sposób zapis. Neubäcker podkreśla, że jego oprogramowanie nie jest doskonałe. Działa świetnie w przypadku przetwarzania wyraźnego dźwięku, takiego jaki daje gitara akustyczna czy fortepian. Gorzej może współpracować w przypadku np. ostrych dźwięków gitary elektrycznej. Pomimo niedoskonałości Direct Access Note spotkało się z olbrzymim zainteresowaniem specjalistów. Widziałem prezentację i powaliła mnie na kolana. Nie mogę się doczekać, by wypróbować program. Na pewno go kupię - mówi Chris Griffin, producent w nowojorskim studio Cutting Room. Mariusz Błoński