Szczątki jednej z rakiet rozrzucone zostały po ogromnej połaci kazachskiego stepu. Władze Kazachstanu wprowadziły wtedy zakaz startu Protonów z byłego radzieckiego kosmodromu, obecnie dzierżawionego przez Rosję. Uchylono go dopiero przed tygodniem. Tym razem obyło się bez niespodzianek i rakieta bez przeszkód wyniosła na orbitę indonezyjskiego satelitę telekomunikacyjnego.