Tymczasem przez kilkanaście godzin w przestrzeni kosmicznej cztery rosyjskie satelity wojskowe krążyły wokół Ziemi bez żadnej kontroli. Kontakt ze sputnikami nawiązano dopiero za pośrednictwem awaryjnego stanowiska dowodzenia. Dowództwo rosyjskiej armii uspokaja teraz, że nie było żadnego niebezpieczeństwa. Satelity nie mogły wykonywać jedynie zadań specjalnych. Jednak zdaniem niektórych amerykańskich ekspertów, pożar i jego następstwa to jeszcze jeden dowód na to, że system rosyjskich satelitów jest przestarzały i niebezpieczeństwo wywołania fałszywego alarmu o ataku rakietowym jest całkiem realne.