Lądowanie miało się odbyć w poniedziałek, ale opóźniono je z powodu złej pogody. Prom zakończył w ten sposób 15-dniową misję, której głównym celem było dostarczenie zaopatrzenia na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Discovery doleciał na Florydę nietypową trasą, z kierunku północno-zachodniego, dzięki czemu przelatywał nad jedenastoma stanami USA. Mieszkańcy niektórych z nich mieli okazję obejrzeć wahadłowiec na niebie w ostatniej fazie lotu. Wahadłowce zwykle kończą swoje misje, dolatując do Florydy z południowego zachodu. Trasę tę wybiera się, aby uniknąć lodowych chmur w górnych warstwach atmosfery na północnej półkuli, a także ryzyka, że szczątki statku spadną na zaludnione tereny w razie katastrofy. Siedmioosobowa załoga Discovery, w której były trzy kobiety, dostarczyła na stację kosmiczną sprzęt i aparaturę do badań o łącznej masie ponad 8 ton, w tym nowy zbiornik z amoniakiem do zasilania systemu chłodzącego. By zamontować ten zbiornik, astronauci Richard Mastracchio i Clayton Anderson trzykrotnie wychodzili w otwartą przestrzeń kosmiczną. Po zakończonej we wtorek misji Discovery NASA już tylko trzy razy wyśle swe wahadłowce na orbitę, a zaopatrywanie ISS do końca jej funkcjonowania w 2020 roku przejmą na siebie mniejsze rosyjskie, zachodnioeuropejskie i japońskie kosmiczne statki transportowe.