Urządzenie wymyślili naukowcy ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, a skonstruowali studenci z Politechniki Łódzkiej. Jak poinformował dr Maciej Goniewicz z Zakładu Chemii Ogólnej i Nieorganicznej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego (ŚUM), to prawdopodobnie pierwsze tego typu urządzenie na świecie, które może testować również tzw. e-papierosy - elektroniczne urządzenia, oferujące możliwość inhalowania się czystą nikotyną. Robot jest efektem współpracy dwóch studenckich kół naukowych, służy jednak do zaawansowanych projektów naukowych. - Od dawna badamy narażenie na substancje toksyczne czynnych i biernych palaczy. Potrzebowaliśmy maszyny, która pozwoli wypalać papierosy, wyłapać ten dym i oznaczyć w nim substancje toksyczne metodami chemicznymi i analitycznymi. Próbowaliśmy ją kupić, są bowiem produkowane dla przemysłu tytoniowego na świecie czy dla laboratoriów, kosztują jednak kilkadziesiąt tysięcy euro. Powstał pomysł skonstruowania podobnej, ale rozszerzonej o wiele modułów maszyny, która byłaby lepsza od dostępnych urządzeń i na swój sposób unikatowa - powiedział dr Goniewicz. Działające w Sosnowcu Koło Studenckiego Towarzystwa Naukowego w Zakładzie Chemii Ogólnej i Nieorganicznej ŚUM nawiązało w tej sprawie współpracę ze Studenckim Kołem Naukowym Robotyków z Politechniki Łódzkiej. Robota skonstruowali Błażej Tarka, Adrian Orłowski, Jakub Lisowski i Przemysław Gilczewski. Palaczbot - to skrzyżowanie słów palacz i robot - spełnia wszelkie wymogi, jakie spełniają maszyny dostępne profesjonalnie. Potrafi badać papierosy według standardów laboratoryjnych, a dodatkowo umie dokładnie odtworzyć warunki palenia danej osoby - w jaki sposób się zaciąga, jak często, jak głęboko. Badacze najpierw za pomocą innego urządzenia mierzą te parametry u palacza, a potem programują robota, aby palił dokładnie w ten sam sposób, jak dana osoba. - Takie badania pozwolą określić dokładnie, jaką dawkę toksycznych związków dana osoba inhaluje i jak zmienia się dawka substancji toksycznych, które przyswaja. Ludzie palą bowiem w różny sposób - jedni zaciągają się wolniej, ale bardzo głęboko, inaczej palą kobiety, a inaczej mężczyźni, na to, w jaki sposób ktoś pali, wpływ mają też pewne czynniki genetyczne i stopień uzależnienia od nikotyny - powiedział dr Goniewicz. Jak podkreślił, normy laboratoryjne dotychczas stosowane do porównywania papierosów odbiegają od rzeczywistych warunków palenia palacza. - My już wiemy, że te normy były kiedyś opracowane przez przemysł tytoniowy - żeby zapewniały wyniki, jakich oczekiwał przemysł tytoniowy. Dzięki temu urządzeniu będziemy mogli dokładnie określić zakres dawek toksycznych substancji. Kolejnym elementem badań będzie, czy ten czynnik może mieć wpływ na ryzyko zachorowania np. na raka - tłumaczył. Naukowcy zaczęli już także testowanie papierosów elektronicznych. Być może będą to pierwsze obiektywne badania, które pokażą, jaka dawka nikotyny z tych urządzeń jest rzeczywiście przyswajana przez organizm. Palaczbot jest wielkości biurka. Ma m.in. tarczę, w której umieszcza się papierosy, zapalarkę, po wypaleniu papieros jest automatycznie wypychany do popielniczki. Specjalny komin pozwala wychwycić i zbadać tzw. boczny strumień dymu, którym oddychają palacze bierni. Płuca palacza zastępuje strzykawka, zaciągająca zaprogramowaną objętość dymu papierosowego.