- Do zniszczenia reliefu doszło podobno w 1996 roku. Grupa poszukiwaczy skarbów z Turcji umieściła ładunek wybuchowy, którego eksplozja miała otworzyć drogę do kosztowności ukrytych z reliefem - wyjaśnił prof. Rafał Koliński z Instytutu Prahistorii UAM w Poznaniu. - Oczywiście, żadnych skarbów nie było. Natomiast zniszczenia są ogromne. Dodał, że z pierwszego panelu ocalała tylko przednia część wyobrażenia kozicy i włócznia. Drugi relief został unicestwiony, a tylko trzeci uniknął tego losu, może dlatego - przypuszcza naukowiec - że został wykuty w pewnej odległości od dwóch pierwszych przedstawień. Jak tłumaczył archeolog, obyczaj wykuwania wizerunków władców i bogów na skałach pasm górskich otaczających Mezopotamię od północy i od zachodu narodził się w połowie III tys. p.n.e. i był kultywowany aż po okres perskich królów z dynastii Sasanidów (III-VII w. n.e.). W sumie w Gunduk wykonano trzy reliefy: jeden, w większej skali, pokazujący mężczyznę przebijającego włócznią kozicę, i dwa mniejsze, ukazujące sceny religijne bądź rytualne z udziałem wielu osób i zwierząt. Dostępne informacje na temat reliefów z Gunduk zebrał i przeanalizował dr Julian Reade z Muzeum Brytyjskiego, który odwiedził Gunduk w 2009 roku i poinformował świat o zniszczeniu zabytku. - Nasze odkrycie jest wyjątkowe z kilku powodów. Przywróciliśmy nauce zabytek wyjątkowy, który wydawał się być bezpowrotnie stracony - uważa prof. Koliński. Dodaje, że odkryte fragmenty nie są wielkie, ale dzięki wcześniejszym zdjęciom i rysunkom całej sceny można bez problemu zrekonstruować ich pierwotne miejsce. - Co więcej, możliwość przyjrzenia się tym fragmentom z bliska pozwoliła dostrzec wiele szczegółów, które wcześniej umknęły uwadze z powodu niedostępności reliefu, który znajdował się ok. 12 metrów nad poziomem gruntu. Dzięki temu wiemy, że relief został bardzo precyzyjnie wyrzeźbiony, z zachowaniem takich szczegółów jak ozdobne obrębienie krawędzi szat noszonych przez postaci - opisał archeolog. Nie jest to jedyna nowa informacja, jakiej dostarczyły archeologom znalezione fragmenty. Dzięki większej części można ustalić, że trzy z czterech wcześniej opublikowanych przerysów reliefu nie są zgodne ze stanem faktycznym, zwłaszcza w jego centralnej części. Znalezione przez Polaków fragmenty są obecnie dokumentowane. Po zakończeniu sezonu badawczego zostaną przekazane do muzeum archeologicznego w Dohuk w irackim Kurdystanie. Zdaniem prof. Kolińskiego istnieje duża szans znalezienia kolejnych części zniszczonego reliefu. Archeolodzy ogłoszą szczegółowe informacje o odkryciu na międzynarodowej konferencji poświęconej archeologii Kurdystanu, która odbędzie się w listopadzie tego roku w Atenach. Poznańscy archeolodzy od 2012 roku realizują na terenie irackiego Kurdystanu sponsorowany przez Narodowe Centrum Nauki projekt badawczy "Historia osadnicza irackiego Kurdystanu". Jego celem jest inwentaryzacja zabytków dziedzictwa kulturowego na terytorium leżącym po obu stronach rzeki Wielki Zab, na północ od miasta Erbil. Od 23 sierpnia trwa druga kampania polowa tego projektu, w której udział biorą także archeolodzy z Uniwersytetu Warszawskiego i ze Służby Starożytności Regionalnej Administracji Kurdystanu.