Załoga z Białegostoku osiągnęła ponadto największy wynik w historii zawodów, zdobywając 493 na 500 możliwych punktów - poinformowało w przesłanym PAP komunikacie Mars Society Polska, organizatora wyjazdu polskich łazików do Stanów Zjednoczonych. Dla zwycięzców konkursu regulamin przewiduje nagrodę pieniężną, pokrycie kosztów związanych z dotarciem i pobytem na corocznej konwencji International Mars Society oraz - jak napisano na stronie poświęconej zawodom - "prawo do chlubienia się sukcesem przez okrągły rok". To już druga wygrana Polaków w historii University Rover Challenge. W 2011 roku najwyższe miejsce na podium zajął łazik Magma2, również skonstruowany w Białymstoku. - Świetny wynik polskich zespołów to rezultat ciężkiej pracy studentów, uczelni i organizatorów. Po raz kolejny udowodniliśmy, że jeśli bierzemy się za jakiś projekt, to chcemy i potrafimy być w nim najlepsi - uważa Mateusz Józefowicz z Mars Society Polska. W tym roku do udziału w zawodach zgłosiło się 14 drużyn z USA, Kanady, Polski i Indii. Polskę reprezentowały trzy zespoły - z Białegostoku, Wrocławia i Rzeszowa. Zwycięski Hyperion to łazik zespołu z Politechniki Białostockiej. Pojazd ma sześć niezależnie napędzanych i sterowanych kół, manipulator przegubowy, system GPS oraz system wizji. Jest przystosowany do poruszania się w terenie pustynnym, piaszczystym i kamienistym; może pokonywać wyniesienia nachylone nawet pod kątem 50 stopni. Zespół Hyperion sprawdził się we wszystkich konkurencjach. - Podczas przejazdu terenowego wyznaczoną przez bramki trasę pokonał w rekordowym czasie 12 min. Ostatnie zadanie - pomoc astronaucie, zespół wykonał jak zwykle wzorowo i jak zwykle w rekordowym czasie 13 minut - poinformował Robert Lubański z Mars Society Polska. Scorpio III powstał na Politechnice Wrocławskiej. - Każde z jego sześciu kół jest napędzane osobnym silnikiem. Konstrukcja opiera się na ramie aluminiowej, która powinna dobrze znieść trudy zawodów na pustyni - podkreślał przed wyjazdem drużyny na zawody Łukasz Leśniak, student wrocławskiej uczelni i jeden z konstruktorów maszyny. Łazik znakomicie spisuje się w terenie dzięki zastosowaniu w jego konstrukcji przegubu, który pozwala lepiej skręcać i najeżdżać na wysokie przeszkody. Unowocześnieniem są też bardzo lekkie koła o konstrukcji siatkowej. Jedna para kół jest natomiast miękka i wykonana z wytrzymałego materiału (kordury), wypełnionego sypkim granulatem. Dzięki temu robot, jadąc nawet po bardzo nierównej powierzchni, nie przenosi drgań na resztę konstrukcji. Na zawody wyruszył także zespół SKNL Rover Team z Politechniki Rzeszowskiej, który skonstruował łazika Legendary Rover. Urządzenie porusza się na sześciu kołach, ma niezależne zawieszenie i napęd elektryczny. Łazik jest wyposażony w dwa wymienne manipulatory przeznaczone do różnych zadań, ma też cztery platformy do przewozu ładunków dla astronautów. Układ wizyjny, GPS i niezawodny moduł łączności umożliwia sprawne i precyzyjne manipulowanie pojazdem w trudnym, pustynnym terenie. Łazik z Rzeszowa dotarł na miejsce zawodów w piątek (31 maja) nad ranem. Kiedy jednak zespół przystąpił do składania i uruchomienia łazika, poważna awaria anteny wyeliminowała drużynę z uczestnictwa w konkurencjach rozgrywanych tego dnia. Awaria została wykryta i usunięta - poinformował Lubański. Zawody URC odbywały się na amerykańskiej pustyni w stanie Utah w warunkach zbliżonych do marsjańskich. Podczas trzech dni, zespoły musiały wykonać skomplikowane zadania, w tym rozpoznanie terenu, poszukiwanie śladów życia w próbkach gleby oraz dostarczenie pakietu medycznego rannemu astronaucie. Wysoka temperatura oraz przypominający warunki marsjańskie pył i niska wilgotność powietrza są prawdziwym wyzwaniem dla maszyn i ludzi.